środa, 23 listopada 2011

Kurczak po tajsku z pastą curry, mlekiem kokosowym, pędami bambusa i trawą cytrynową

MARTYNA

Skoro już zaczęłam dodawać przepisy, to nie mogłoby tutaj zabraknąć mojego ulubionego dania. Jeśli miałabym polecać kuchnię, to zdecydowanie byłaby to kuchnia Tajska. Dla takich jak ja miłośników kokosu, pikantności i nutki cytrusów, nie ma nic lepszego. Wprawdzie fanką tej kuchni jestem od niedawna. Za sprawą mojej kuzynki, która obecnie mieszka w Szwecji, miałam okazję jej zasmakować, za co będę dozgonnie wdzięczna! Niestety u nas w Polsce, kuchnia ta jest mało rozpowszechniona, a tam można znaleźć tajską knajpę na każdej ulicy, nie wspominając o asortymencie tajskich dodatków w sklepach! Udało mi się przywieźć czerwoną pastę curry, ponieważ w mojej okolicy jest wielki problem, by ją dostać, i już następnego dnia po powrocie ze Szwecji, pichciłam w kuchni moje własne tajskie :)

Zdjęcie zapożyczone

Składniki:
- dwie podwójne piersi z kurczaka pokrojone w paski
- puszka mleka kokosowego (duża)
- 3 łyżeczki pasty curry (ja preferuję czerwoną)
- słoiczek pędów bambusa (odsączone)
- pół kostki rosołowej
- trawa cytrynowa (ja zastosowałam startą skórkę z limonki)
- 2 łyżeczki soku z limonki
- pół papryczki chilli (drobno posiekana)
- 2 łyżki oleju roślinnego
- ryż
- łyżeczka cukru

Przygotowanie:
Na patelni rozgrzewamy olej, dodajemy pastę curry i podgrzewamy ją na słabym ogniu ciągle mieszając, następnie dodajemy kurczaka, posiekaną chilli i smażymy do momentu, aż kurczak będzie miękki (nie wysuszony!). Przerzucamy zawartość patelni do garnka, dusimy 5 min na małym ogniu (kurczak puścił wodę, tak więc dolewanie jej jest zbędne), wlewamy mleko kokosowe oraz wrzucamy pędy bambusa, kostkę rosołową i gotujemy 10 min na małym ogniu. Następnie dodajemy startą skórkę z limonki i sok, łyżeczkę cukru i gotujemy znów kilka minut. Można również dodać więcej pasty, cukru lub soku z limonki, jeśli jest taka potrzeba. Podajemy z ryżem. 


Uwaga! Bardzo ostre!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz