Przystanek - Weihnachtsmarkt. Pierwsze wrażenie... poczułam się kolejny raz jak dziecko. Tysiące światełek, mnóstwo udekorowanych reklamami choinek. I tradycyjne budki/stoiska z tutejszymi przysmakami. Na grzane wino również nie zabrakło miejsca :) także o dobry klimat nie było trudno.
Po rozgrzaniu ;) obraliśmy nieco inny kierunek - mały shopping - no mały zawsze musi być ! :)
Najpierw jedna sieciówka - tutaj zakup spodni na 164cm :D i nie wierzyłam, że się wcisnęłam - ale jakoś tak dobrze o dziwo leżały. No to myk i dalej przez dział dziecięcy. Tak, tak, właśnie w dziale dziecięcym były takie hity. I przy samej kasie sweterek z kiciusiem. Gratis - pierniczki ;). Dobre i to.
Kolejno zahaczyłam o zdrapki u miłej Pani, która poprosiła mnie o dowód osobisty!!! HaHaHa!!! Pierwszy raz w życiu ktoś poprosił mnie o dowód osobisty. Nie dosyć, że w dość nietypowym miejscu i regionie, to stało się to akurat dziś, w dzień moich urodzin :). Nie ukrywam, że Pani się lekko zdziwiła i po chwili z uśmiechem na twarzy wyciągnęła do mnie rękę z życzeniami :). To było miłe. :)
A że naprzeciwko kusił mnie jak wąż, neonowy napis "casino" - to niczym w amoku kierowałam się do ich drzwi. No i pyk :) mały bonusik i bach 100euro w kieszeni. :) Dziękuje - do widzenia - do następnego tak miłego razu. I szczerze... to akurat chciałam 99euro na moje upatrzone buty... :D także zobaczymy, co przyniesie jutro :).
***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz